Teraz wiem, że najgorszą rzeczą po przeformułowaniu perfum jest ponowne wprowadzenie ich na rynek. Opłakujesz swojego dawno zaginionego ulubieńca, zaopatrujesz się w butelki i przygotowujesz się na dzień, w którym spray uwolni tylko kilka pachnących obłoków powietrza. Wtedy dowiadujesz się, że marka dzielnie decyduje się na wznowienie zapachu, a Twoje nadzieje znów się rozbudzają. Szukasz próbki, chętnie nakładasz płyn na skórę i – to nie to samo!
M7 i M7 Oud Absolu
To jest dokładnie to, czego doświadczyłam z perfumami Yves Saint Laurent. Wznowienie cudownych i polaryzujących zapachów M7 i M7 Oud Absolu przyniosło rozczarowanie. Pierwszy z wymienionych przesunął wszelkie wyobrażalne granice. Oryginalna kompozycja była drzewno-orientalną mieszanką tak odważną, że wydawała się pasować do superbohaterów. Trwałość esencji była legendarna, a kampania marketingowa jedną z najbardziej kontrowersyjnych. Twórcy Alberto Morillas i Jacques Cavallier, superbohaterowie perfumerii, podkreślili bogactwo nut drzewnych, oudu, wetywerii i drzewa sandałowego poprzez nałożenie na nie kadzidła i cytrusów. M7 był zapachem ciemnym jak noc i promiennym jak światło księżyca. Innymi słowy, był hipnotyzujący.
Śmiały i zuchwały oryginał M7 Yves Saint Laurent okazał się głośną porażką rynkową i być może był to celowy wybór, aby go stonować. Jeśli M7 warczy, to M7 Oud Absolu miauczy. Drzewne nuty zachlapane są lukrecyjną słodyczą mirry, a kremowe piżma nadają całej kompozycji mętny blask. Ciemne, przydymione drewno oryginału jest oddane w fioletowych odcieniach, podobnie jak w Serge Lutens Feminite du Bois. Lecznicze bogactwo oud wiruje w kompozycji i poza nią, zawsze pozostając łagodne. Podobieństwo do klasyka jest wyraźne w nutach drzewnych i ambrowych, ale ogólny charakter jest stonowany i łagodny.
Mam stosunek do YSL M7 Oud Absolu jest ambiwalentny. Jego bogata, czekoladowo-bursztynowa wytrawna warstwa z nutą mirry jest kojąca i delikatna, ale nie jest wystarczająco charakterystyczna. Chociaż z łatwością pamiętam M7 w mojej głowie, trudno mi przypomnieć sobie cechy definiujące M7 Oud Absolu. Jednak w porównaniu z większością innych nowości, zwłaszcza wśród męskich zapachów, wyróżnia się elegancką i delikatną aurą. Być może gdyby M7 nie był tak żywym aromatem w mojej głowie, byłbym milszy dla jego potomstwa. Tymczasem zamierzam spróbować powąchać Yves Saint Laurent Oud Absolu na własnych warunkach.
YSL Nu
Czy rynek perfum jest najlepszym arbitrem tego, co dobre? W przypadku Nu moja odpowiedź to stanowcze nie! Ten zapach Yves Saint Laurent stworzony w 2001 roku przez Jacquesa Cavalliera pod kreatywnym kierownictwem Toma Forda eksploruje tak mroczne i nastrojowe terytorium, że nigdy nie mógłby odnieść komercyjnego sukcesu. Jednak dla tych z nas, którzy uwielbiają zbaczać na ciemną stronę, Nu oferuje fascynujące wrażenia, połączenie bogatych nut kadzidła, pikantnych goździków, kremowego drzewa sandałowego i ognistego rozkwitu ciemnych przypraw. Chociaż nazwa i obrazy sugerują zmysłowe perfumy femme fatale, uważam, że Nu jest dopracowany i elegancki, z wystarczającą ilością tlącego się uroku, aby było ciekawie.
Początkowe nuty prażonych przypraw YSL Nu przeniosłyby tę bogatą kompozycję kadzidła i drewna prosto w barokowe i ciężkie terytorium, gdyby nie zielona nuta przypominająca aromat sosnowy. Ten jasny, żywiczny wstrząs, podkreślony cytrynowym kęsem kardamonu, dodaje zapachowi pięknego uniesienia. Gdy esencja stapia się ze skórą i zaczyna ujawniać swoje pikantne kwiatowe serce, zielone tony dodatkowo równoważą oszałamiające bogactwo kompozycji. Kwiatowe wonie, oscylujące między goździkiem a jaśminem, nadają Nu raczej starej aury, mimo że ogólne wrażenie jest nowoczesne i opływowe. W suchym miejscu podstawy zapach zajmuje się piżmem, kadzidłem i drzewem sandałowym, ciemnym i bogatym terytorium, ale nadal zachowuje promienną, żywą jakość.
Podobny drzewno-orientalny pomysł z żywą zieloną nutą został od tego czasu przebadany w różnych zapachach, od Alberty Ferretti po Bond No 9 Bleecker Street. Lancome Magie Noire, Balmain Jolie Madame i Guerlain Vol de Nuit również zajmują tę samą mroczną i tlącą się sferę co Nu, nawet jeśli inaczej ją akcentują. W tym samym duchu Serge Lutens Serge Noire i Van Cleef & Arpels Cologne Noir, moje ulubione perfumy, odkrywają połączenie kadzidła i drzewa sandałowego. Chociaż Nu jest sprzedawany jako esencja dla kobiet, jego względna suchość czyni go wspaniałym męskim aromatem. To zapach, który nie zawahałbym się nazwać spektakularnym, pomimo jego rynkowej porażki.
Yves Saint Laurent Nu Eau de Parfum zawiera nuty bergamotki, kardamonu, elemi, białej orchidei, dzikiej orchidei, czarnego pieprzu, drzewa sandałowego, piżma, kadzidła i olibanum. Jest też woda toaletowa, która ma bardziej kwiatowy charakter i jest mniej interesująca. Chociaż został wycofany, można go łatwo znaleźć w różnych internetowych dyskontach. Jedyne, czego nie lubię w tej miksturze, to źle zaprojektowana butelka, która jest toporna i trudna w użyciu.